Bolko I Srogi (Jaworski). Gipsowa kopie płyty nagrobnej z Mauzoleum
Piastów Śląskich w Krzeszowie (Muzeum Kupiectwa w Świdnicy).
Urodził
się gdzieś między rokiem 1252 i 1256. Prawdopodobnie razem z ojcem
Bolesławem Rogatką i starszym bratem Henrykiem brał udział w bitwie pod
Stolcem (1277 r.). Kiedy w 1278 roku Rogatka zmarł, Bolko razem z
młodszym Bernardem otrzymał dzielnicę jaworską (Henryk pozostał w
Legnicy). Trzy lata później nastąpił kolejny podział i Bolko wydzielił
Bernardowi Lwówek Śląski, rządząc odtąd jako udzielny pan na Jaworze.
Podstawą
polityki Bolka Jaworskiego było w pierwszych latach przymierze z
margrabiami brandenburskimi z dynastii askańskiej, skierowane przeciwko
rosnącej potędze Henryka Probusa, rządzącego
księstwem wrocławskim. Sojusz ten sfinalizowano w 1279 roku małżeństwem
z Beatrycze, córką Ottona V Długiego. Ponieważ oblubienica była jeszcze
dzieckiem, a do tego krewną Bolka,
formalny ślub odbył się w 1284 r. Co ciekawe, papieska dyspensa
nadeszła dopiero dwa lata później. Praktyczną stroną zbliżenia z
Askańczykami było zaangażowanie Bolka w wojnę z królem niemieckim
Rudolfem I Habsburgiem (który popierał Henryka Probusa). W 1280 roku
Bolko wyprawił się razem z Brandenburczykami na Wrocław, a rok później
na Pragę. Nie osiągnął jednak niczego, a tylko ściągnął na siebie odwetowe ataki Probusa. Bernard Zwinny (Skoczek) zmarł bezpotomnie w 1290
roku. Zgodnie z wcześniejszą umową Bolko zajął jego dzielnicę i
ponownie włączył ją do księstwa jaworskiego. W tamtym czasie starał się
również przeorientować swoje sojusze, szukając przymierza z królem Czech
Wacławem II. Nic z tego jednak nie wyszło, a jedynym, acz bardzo wymiernym
sukcesem Bolka, była dzierżawa czeskiego pogranicza z Chełmskiem
Śląskim. Pewną stabilizację politycznej pozycji księcia jaworskiego
przyniosła niespodziewana i bezpotomna śmierć
Henryka Probusa w 1290 r. Jego miejsce zajął Henryk V Gruby. Bolko
wspierał brata w jego konflikcie z Henrykiem II Głogowskim, ale uczynił
to dopiero po uzyskaniu Strzelina, Świdnicy, Ząbkowic i Ziębic. O tym jakim ryzykantem bywał Bolko, jeśli szło o powiększenia swojej dziedziny, może
świadczyć jego konflikt z biskupem wrocławskim. Bolko starał się
przejąć należącą do niego kasztelanię nysko – otmuchowską. Skończyło się
to klątwą, po której książę jaworski musiał ustąpić. Co gorsza
doprowadziło to do konfliktu z Wacławem II. Król czeski już wcześniej
próbował bezskutecznie zhołdować księstwo jaworskie, a w 1295 roku
zaniepokojony ekspansywną polityką Bolka postanowił zniszczyć go
zbrojnie i wypowiedział władcy Jawora i Świdnicy otwartą wojnę. Zapewne
nie spodziewał się większego oporu. Bolko zdążył jednak do tego czasu
porządnie ufortyfikować księstwo, a dzięki silnemu skarbowi i
dyscyplinie wśród podległych feudałów mógł wystawić silną armię. Czeska
wyprawa zakończyła się fiaskiem. Aby zabezpieczyć się na przyszłość,
Bolko poprosił o pomoc papieża Bonifacego VII. Wobec takiego obrotu
sprawy Wacław II musiał zgodzić się na pokój (podpisany prawdopodobnie w
1297 r.). Walcząc na południu z Czechami, Bolko miał również znaczący problem na północy. Kiedy Henryk Głogowski uwięził Henryka Grubego i trzymał go w okrutnych warunkach, Bolko nie zrobił nic, żeby pomóc starszemu bratu. Zanim uznamy księcia
jaworskiego za jakiegoś szczególnie wyrachowanego czy nawet okrutnego
osobnika, warto sobie uzmysłowić, że bynajmniej nie wyróżniał się w
swojej epoce. Wśród Piastów mordowanie,
okaleczanie
czy wyganianie braci było wręcz normą (zwłaszcza wśród książąt
dzielnicowych zaciekle walczących między sobą o coraz mniejsze
księstewka). Bolko „tylko” odmówił pomocy rodzonemu bratu,
nie chcąc angażować się w ryzykowny konflikt z potężnym władcą Głogowa
(co byłoby szczególnie ryzykowne wobec pogarszających się stosunków z
Czechami). Kiedy zniszczony fizycznie Henryk
umierał w 1296 roku, to właśnie swojego młodszego brata wybrał na
opiekuna trzech małoletnich synów. Bolko nawet w takiej sytuacji nie
odpuścił okazji, wyciągając od konającego brata Sobótkę. Obrzydliwe? Z
pewnością. Być może kiedy zabrakło Henryka, Bolka w końcu ruszyło
sumienie, bo okazał się dobrym i troskliwym opiekunem dla swoich
bratanków Nie byłoby w sumie niczym niezwykłym, gdyby zniknęli w jakichś tajemniczych okolicznościach. Średniowiecze zna
niejedną taką historią. Mimo wszystko Bolko chronił ich do
pełnoletniości, a dziedzictwo brata nie tylko zachował i obronił przed
księciem Głogowa, ale przekazał je synom Grubego zadbane i powiększone.
Taki właśnie był ten książę. Ambitny, wyrachowany i chciwy, czasem
niepotrzebnie okrutny wobec najbliższych, czasem z kolei zdumiewająco
ludzki i spolegliwy, ale też zdolny polityk, dobry wódz i gospodarz. O jego talentach w zarządzaniu opowie następny odcinek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz