piątek, 29 marca 2013

Księstwo Jaworskie - Bolko I Srogi (cz. I).

Bolko I Srogi (Jaworski). Gipsowa kopie płyty nagrobnej z Mauzoleum
Piastów Śląskich w Krzeszowie (Muzeum Kupiectwa w Świdnicy). 


Urodził się gdzieś między rokiem 1252 i 1256. Prawdopodobnie razem z ojcem Bolesławem Rogatką i starszym bratem Henrykiem brał udział w bitwie pod Stolcem (1277 r.). Kiedy w 1278 roku Rogatka zmarł, Bolko razem z młodszym Bernardem otrzymał dzielnicę jaworską (Henryk pozostał w Legnicy). Trzy lata później nastąpił kolejny podział i Bolko wydzielił Bernardowi Lwówek Śląski, rządząc odtąd jako udzielny pan na Jaworze.
Podstawą polityki Bolka Jaworskiego było w pierwszych latach przymierze z margrabiami brandenburskimi z dynastii askańskiej, skierowane przeciwko rosnącej potędze Henryka Probusa, rządzącego księstwem wrocławskim. Sojusz ten sfinalizowano w 1279 roku małżeństwem z Beatrycze, córką Ottona V Długiego. Ponieważ oblubienica była jeszcze dzieckiem, a do tego krewną Bolka, formalny ślub odbył się w 1284 r. Co ciekawe, papieska dyspensa nadeszła dopiero dwa lata później. Praktyczną stroną zbliżenia z Askańczykami było zaangażowanie Bolka w wojnę z królem niemieckim Rudolfem I Habsburgiem (który popierał Henryka Probusa). W 1280 roku Bolko wyprawił się razem z Brandenburczykami na Wrocław, a rok później na Pragę. Nie osiągnął jednak niczego, a tylko ściągnął na siebie odwetowe ataki Probusa. Bernard Zwinny (Skoczek) zmarł bezpotomnie w 1290 roku. Zgodnie z wcześniejszą umową Bolko zajął jego dzielnicę i ponownie włączył ją do księstwa jaworskiego. W tamtym czasie starał się również przeorientować swoje sojusze, szukając przymierza z królem Czech Wacławem II. Nic z tego jednak nie wyszło, a jedynym, acz bardzo wymiernym sukcesem Bolka, była dzierżawa czeskiego pogranicza z Chełmskiem Śląskim. Pewną stabilizację politycznej pozycji księcia jaworskiego przyniosła niespodziewana i bezpotomna śmierć Henryka Probusa w 1290 r. Jego miejsce zajął Henryk V Gruby. Bolko wspierał brata w jego konflikcie z Henrykiem II Głogowskim, ale uczynił to dopiero po uzyskaniu Strzelina, Świdnicy, Ząbkowic i Ziębic. O tym jakim ryzykantem bywał Bolko, jeśli szło o powiększenia swojej dziedziny, może świadczyć jego konflikt z biskupem wrocławskim. Bolko starał się przejąć należącą do niego kasztelanię nysko – otmuchowską. Skończyło się to klątwą, po której książę jaworski musiał ustąpić. Co gorsza doprowadziło to do konfliktu z Wacławem II. Król czeski już wcześniej próbował bezskutecznie zhołdować księstwo jaworskie, a w 1295 roku zaniepokojony ekspansywną polityką Bolka postanowił zniszczyć go zbrojnie i wypowiedział władcy Jawora i Świdnicy otwartą wojnę. Zapewne nie spodziewał się większego oporu. Bolko zdążył jednak do tego czasu porządnie ufortyfikować księstwo, a dzięki silnemu skarbowi i dyscyplinie wśród podległych feudałów mógł wystawić silną armię. Czeska wyprawa zakończyła się fiaskiem. Aby zabezpieczyć się na przyszłość, Bolko poprosił o pomoc papieża Bonifacego VII. Wobec takiego obrotu sprawy Wacław II musiał zgodzić się na pokój (podpisany prawdopodobnie w 1297 r.).  Walcząc na południu z Czechami, Bolko miał również znaczący problem na północy. Kiedy Henryk Głogowski uwięził Henryka Grubego i trzymał go w okrutnych warunkach, Bolko nie zrobił nic, żeby pomóc starszemu bratu. Zanim uznamy księcia jaworskiego za jakiegoś szczególnie wyrachowanego czy nawet okrutnego osobnika, warto sobie uzmysłowić, że bynajmniej nie wyróżniał się w swojej epoce. Wśród Piastów mordowanie,
okaleczanie czy wyganianie braci było wręcz normą (zwłaszcza wśród książąt dzielnicowych zaciekle walczących między sobą o coraz mniejsze księstewka). Bolko „tylko” odmówił pomocy rodzonemu bratu, nie chcąc angażować się w ryzykowny konflikt z potężnym władcą Głogowa (co byłoby szczególnie ryzykowne wobec pogarszających się stosunków z Czechami). Kiedy zniszczony fizycznie Henryk umierał w 1296 roku, to właśnie swojego młodszego brata wybrał na opiekuna trzech małoletnich synów. Bolko nawet w takiej sytuacji nie odpuścił okazji, wyciągając od konającego brata Sobótkę. Obrzydliwe? Z pewnością. Być może kiedy zabrakło Henryka, Bolka w końcu ruszyło sumienie, bo okazał się dobrym i troskliwym opiekunem dla swoich bratanków Nie byłoby w sumie niczym niezwykłym, gdyby zniknęli w jakichś tajemniczych okolicznościach. Średniowiecze zna niejedną taką historią. Mimo wszystko Bolko chronił ich do pełnoletniości, a dziedzictwo brata nie tylko zachował i obronił przed księciem Głogowa, ale przekazał je synom Grubego zadbane i powiększone. Taki właśnie był ten książę. Ambitny, wyrachowany i chciwy, czasem niepotrzebnie okrutny wobec najbliższych, czasem z kolei zdumiewająco ludzki i spolegliwy, ale też zdolny polityk, dobry wódz i gospodarz. O jego talentach w zarządzaniu opowie następny odcinek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz